Sesja brzuszkowa w domu, Warszawa – Praga

zdjęcie przyszłych rodziców siedzących na kanapie i czytajacych książkę dla dzieci podczas domowej sesjo brzuszkowej

Lato w pełni, pogoda dopisuje a przyroda zachwyca. Ze spokojną głową mogliśmy umówić się z Anią i Patrykiem na sesję w plenerze. Może o złotej godzinie? Gdzieś w parku, lesie, w moim ukochanym Kampinosie? O tej porze roku i z taką pogodową aurą możliwości są niemal nieograniczone.

Ania i Patryk mieli jednak swój plan i zapragnęli sesji domowej. Nie mogłam być z tego powodu szczęśliwsza! Szczególnie, że zdawałam sobie sprawę z tego, że to ich ostatnie chwile nie tylko jako Pary oczekującej na nowego członka rodziny, ale swoiste pożegnanie z tym mieszkaniem i Warszawą w ogóle. Zdjęcia w ich mieszkaniu wydały się więc oczywistym wyborem. Przecież utrwalaliśmy wspomnienia! I tak powstały delikatne, naturalne kadry, które możecie zobaczyć jako główny element tego wpisu.

Sesja w domu czy w plenerze?

Powyższa historia jest najlepszym dowodem na to, że sesji domowej nie należy traktować jako zastępstwa zdjęć w plenerze – planu awaryjnego, gdy nie ma pogody lub pora roku nie sprzyja. Sesja w domu to coś zdecydowanie istotniejszego. Wy jesteście wyjątkowi i Wasze miejsce też jest niepowtarzalne – to gwarancja tego, że kadry z naszego spotkania będą nie do podrobienia.

Gdzie poczujecie się lepiej i swobodniej niż we własnym domu? Gdzie najłatwiej Wam być sobą? Oczywiście, że w swoim azylu, otoczeni swoimi ulubionymi przedmiotami (które też podczas sesji możemy wykorzystać!), bez studyjnego zadęcia, które często wywołuje stres i niepewność.

A kiedyś ze wzruszeniem spojrzycie na uchwycone na fotografiach wnętrza, które po latach mogą wyglądać zupełnie inaczej (lub to Wy będziecie w całkowicie innym miejscu) i przypomnicie sobie, jak wygodnie było umościć się z książką na tym fotelu, który na początku wcale Was nie przekonywał, a śniadanie smakowało najlepiej jedzone powoli przy kuchennej wyspie.

Emocje a fotografia naturalna

To przywoływanie wspomnień i emocji to według mnie najważniejsze zadanie, jakie ma przed sobą fotografia naturalna. Zawsze dążę do tego, żeby jak najlepiej odzwierciedlić Was, czułe gesty i niepowtarzalne chwile Waszego tu i teraz. Wy nie musicie nic, oprócz bycia blisko. A ta historia napisze się sama w akompaniamencie dźwięków migawki. Może powiesicie później te zdjęcia na ścianie albo powstanie z nich fotoksiążka lub fotoalbum? Chciałabym, żeby każdy rzut oka w ich kierunku przywoływał uśmiech na Waszych twarzach. Nie chodzi nam przecież o zwykłą pozowaną sesję, ale o zdjęcia z duszą.